Obserwatorzy

19.06.2013

Jaka tu cisza , na na na na .....

.... Co nie zmienia faktu , że dzieje się, oj dzieje ;)
Słońce świeci , temperatura podskoczyła  i pewnie to dobrze - chociaż zdecydowanie  należę do zimnolubnych , niech ta bedzie ciepło ;)  przez chwilę.
Byłoby całkiem miło gdyby nie hałaśliwe kosiarki i ich dumni posiadacze .W ogóle  nie mam zamiaru narzekać na sąsiada , który sobotni poranek  - bo  wtrącić należy  , iż piszę tego posta  lub jak kto woli ten post od ładnych kilku dni - wróć Olko do sąsiada ... A więc sobotni poranek postanowił  spędzić spacerując za urządzeniem     ... choroba wie jak to się nazywa, glebę gryzie i wywraca mieszkańców wnętrza ziemi na powierzchnię. Lubi więc wywraca. Koło południa zrobiło się całkiem znośnie , to co wywrócone trzeba było wyrównać a do tych celów urządzenia sąsiad nie posiada <hura> .Za to ja "posiadam" małża a małż kosiarkę .... I święty spokój szlakiem trafiło ;) Mężczyźni (nie mylić z facetami) to bardzo hałaśliwe stworzenia. Lubią gdy ich słychać. Kosiarki to pikuś ( z małej bo żaden z niego pan), w porównaniu z muzycznymi upodobaniami  nastolatków.Ta liczba mnoga to tak raczej dla mnie na pocieszenie , nadzieja mi jeno została , że wszyscy Wy Rodzice nastoletnich  pociech tak macie , bo macie , prawda? Muzyka sama w sobie całkiem znośna i proszę  nie pytać czy o hipa czy też innego hopa chodzi bo  dzisiaj diabli wiedzą z czego te bity i jak je klasyfikować . Jedyne z czym ma ciszy spragniona dusza  nie może się pogodzić  to  decybele. Ich nadmiar wwierca się w każdy milimetr mnie , drąży kanaliki i powoduje , że z całkiem spokojnej Olki wyłazi demon. Ech .... Ani chwili spokoju . Z Nastolatkiem  można się dogadać , chyba żeby nie ale wtedy   tak dla równowagi decybelnie  disko polo  gadzinie można zafundować i ciekawe jak długo majteczki w kropeczki i inne ło ho ho wytrzyma ;) Jednak  jak wytłumaczyć sąsiadowi - nie , nie temu od glebogryzałki , temu od oczka  wodnego ,jak wytłumaczyć , że te pluski i chlapy w niedzielny poranek wywołują moczopęd a rechotanie żabona przyprawia o mordercze zamiary ? I żeby nie było , wcale nie narzekam ;)
Ukojeniem  dla mych skołatanych  byciem  wyrozumiałą sąsiadką "nerw" są jak zawsze szydełciaki

Stefan


To prezent dla Joasi   , która robi fantastyczną biżuterię i włada szydełkiem po mistrzowsku. To była pierwsza wymianka Joasi , dla mnie tym większa przyjemność . Stefan w podróż wyruszył w spodniach  ma się rozumieć , jednak pozował  zanim otrzymał kompletną odzież. W zamian  dostałam rewelacyjny  niebieski komplet i śliczną broszkę :)  Biżuteria zrobiona z niesamowitą precyzją i dokładnością . Joasiu , bardzo dziękuję :)

(zdjęcia biżuterii należą do Joanny 
                                    

Prawda ,że śliczne ? Prawda! 




Broszka jest w pogodnych , wesołych kolorach i uśmiechała się do mnie tak ładnie ,że nie potrafiłam się zdecydować co chcę dostać. Joanna była tak miła , że obdarowała mnie podwójnie , kompletem i broszką .Dziękuję:)


I to wszystko moje ! Hura ! Aśka , dzięki jak nie wiem co :*

Poduszki , tych nigdy za wiele  a zwłaszcza takich :D Z okazji Dnia Dziecka postanowiłam moim mężczyznom sprawić prezent w postaci ich  wymarzonych , ulubionych maszyn . A z takim zadaniem wal jak w dym do .... Do naszego Pracowitego Słoneczka :) sama nie wierzyłam w to że się da , ale Joasia ( Joasie to zdolne chłopaki) uszyła  dokładnie to czego chciałam mimo iż, nie wiele powiedziałam. Voila :

(zdjęcia należą do Pracowitego Słoneczka)


Uśmiechnięte emotki , które Joasia naszyła na  poduszkę  istnieją w oryginale na skuterze Nastolatka w postaci naklejek . Autobus jest tak duży , że może robić za pełnowymiarową poduszkę a nie za jaśka . 




Rewelacja , poduszki są ładne, kolorowe , uszyte po mistrzowsku i ogroomne . Pięknie dziękuję :)
Panom maniakom motoryzacyjnym  bardzo podobają się poduchy . 

Pozdrawiam :)




17 komentarzy:

  1. Ja jeszcze raz napiszę dziękuję Ci Olu ;-)Stefanek siedział wczoraj ze mną przez cały wieczór i nie mogłam od niego wzroku oderwać, jest idealny ;) sprawiłaś mi ogromną radość ;) szydełciaki z 1 zdjęcia również są bombowe, a podusie no no, jak prawdziwe maszyny ;-) pozdrawiam ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, kocham te Twoje szydełciaki!!!!:)
    Stefan jest boski (mam teścia o tym imieniu, hihi)

    Też nie lubię hałasu:)
    I jak bum cyk cyk, w tygodniu, to nawet paszki świergoczące mogę usłyszeć i nawet mi ta żaba ze stawu nie przeszkadza ( też mam takiego sąsiada ze stawem heh), ale weekendy toż to koszmar jest! Nazjeżdża się tego i kosi i kosi i kosi i grilluje i Hałas (przez wielkie HA), że wszystkie ptaki to chyba uciekają wtedy...

    Uffff, Bardzo mi ulżyło i naprawdę bardzo się cieszę, że poduchy się spodobały:) Za każdym razem mam stracha, bo zdjęcia to jednak tylko zdjęcia... Cieszę się ogromnie:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne szydełciaki - ci dwaj hip-hop'owcy są rewelacyjni - chyba się w nich zakochałam. A wymiankowe podarki też piękne. Pozdrawiam cieplutko i życzę ciszy i spokoju. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  4. Oluś nio jak Ciebie nie ma, to nie ma ale jak się pojawisz, to koniec świata!
    Muszę czytać i oglądać na raty :D

    Buziolce posyłam :p

    OdpowiedzUsuń
  5. ech Ci sasidzi maskotki cudne a autobusik i motorek prawdziwe mistrzostwo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe wymianki!
    Widzisz...a ja sama Tatę swojego wyganiam wczesnym rankiem żeby rozprawiał się z kosiarkami.Mamy ogród około 0,5 ha-czyli raczej duży, i potwornie się boję,żeby nie przyszło mu do głowy w południe na tym strasznym słońcu pracować.I choć nie cierpię być budzona takimi dźwiękami,to jednak strach o Rodziciela jest większy.Jednak w ostatnich dniach stwierdziłam,że taka kosiareczka to pikuś!Naprzeciw mojego domu jest zalane pole i tam właściciel przez kilka dni wypompowywał wodę,żeby choć trochę plonów ocalić...to była jazda dopiero!Ciągiem od rana do wieczora...

    OdpowiedzUsuń
  7. Po czym poznaje się,że jest sobota?Po kosiarkach właśnie :))Powiedzonko mówi,że jak czegoś nie da się zmienić ,to trzeba się przyzwyczaić ale ,kurka wodna,łatwe to nie jest:))Uwielbiam Twoje szydełciaki,szkoda że rzadko się pokazują,Stefan bez portek fantastyczny:))Bardzo mi się spodobały poduchy,chyba się też do Słoneczka udam bo moje ambitne plany,żeby samej uszyć poduchowe auto dla wnuczka rozbijają sie o permanentny brak czasu.Ciszy życzę:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Saaame Slicznosci u Ciebie :) Piekne prace :)
    Zycze Ci Kochana wypoczynku i duuzo ciszy :):) Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj tam, takie żabki ;) A tłuczenie kotletów piętro wyżej w niedzielę o 7 rano! Niektórzy nie mają wyobraźni za grosz.
    Wpadasz nie często, ale za to z wielkim hukiem! Myszki są cudowne , a poduchy obłędne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba wole kosiarkę od krzyków sąsiadki:)myszka i wszystkie rzeczy szydełkowę cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  11. wspaniałe wymianki!!!! co do decybeli z kosiarkami to ja mam spokój. Na osiedlu kosza gdy mnie nie ma w domu :) Z nastolatkiem się dogaduję, bo słucha Pink Floyd co i ja lubię. U nas wszyscy są maniakami muzycznym. Gdy słuchamy wszyscy na raz to każdy zanurza się w muzyce przez słuchawki

    OdpowiedzUsuń
  12. Zacznę od Stefana, bo jest GENIALNY! Super - hiper po prostu! :)
    Z sąsiadami pasjonującymi się wykorzystywaniem sprzętów ogrodowo-hałasujących rzadko mam do czynienia, ale wszelkim hałasom w niedzielny poranek mówię stanowcze nie! Kiedyś trzeba się wyspać :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Faktycznie świetne te poduchy! zachwycające:)
    a biżuterie też fajną dostałaś:)
    Uwielbiam mysze:) pięknie uszydłowane:)
    śle buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Powtarzam tytuł " jaka tu cisza, na na na ":)

    I zgadłaś, który to mój synek:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ cudne szydełciaki.Cudna wymianka.
    A podusie rewelacyjne.Widać,że mistrzyni:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Twoje szydełciaki sa jak zawsze świetne!
    Dziękuję za udział w rozdawajce na moim blogu!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...