Cierpię na .... Niewyobrażalnie upierdliwy brak nastolatka. Przez około 11 i pół miesiąca w roku , mam Go w zasięgu ramion , mogę tłamsić , przytulać,czesać szarpiąc (lub odwrotnie) , miziać za uszkiem , puszczać oczko , mówić (około południa) :
Oooooo.... już wstałeś ?
Robiąc głupie miny wywoływać uśmiech na zafochanej buzi i ..... Przytulić się ... Że mię , nie ono. Tak , tak , mam jeszcze we własnej zagrodzie Stworzenie mężem zwane , no jest . Wałęsa się po domu zostawiając po sobie bałagan "nie opedzany" .... Oni się chyba z tym rodzą ! Wychowuję Stworzenie od 22 lat i nijak rady sobie dać nie mogę . Skarpetka lewa szuka pary , bo prawa stopa rozbiera się zawsze w innym miejscu .... Kto wie , być może również o innej porze. Przytulić się do Stworzenia ... Można , ale szczecina jakowaś na twarzy owego wyrasta , przy bliższym kontakcie bruzdy w licu mym robiąc (też tak macie? ) Skrobiąc szczecinę w celu usunięcia , lustro zachlapuje niemożebnie ... Żeby tylko lustro ;> Zostawiam w widocznym miejscu akcesoria pomocne w usuwaniu zachlapań , ale Stworzenie albo niekumate , albo niedowidzi. Akcesoria znikają jeno w tedy kiedy zabawka Stworzenia , samochodem zwana , wymaga pielęgnacji . Chucha w nią , dmucha , poleruje , przygląda się godzinami ... A zachlapane lustro ... Ech .
No nic ... Przytulę się do pieska ;)
Chop siup i zmiana ... Tematu :D
Jakiś czas temu dostałam od przesympatycznej Joasi , cytuję : "Mamy , żony , ciekawej Świata optymistki ... " . A więc dostałam .... Bo tak zupełnie bez pardonu wyklikałam (żeby nie napisać , wykrzyczałam) , że chcę dostać ;> ZAWIESZKI ! Śliczne maleńkie zawieszki zrobione własnoręcznie przez Joasię :)) .Kwiatek , serducho i kręciołek .... Ten ostatni absolutnie nie lubi się fotografować , serducho potrzebowało asekuracji , więc wykorzystałam psa (tego do którego miałam się przytulać , ale okazał się za mały) , natomiast kwiatek ... O ten to wiedział jak pozować :
Patrzę na te maleńkie cuda i nie mogę wyjść z podziwu , wszak wiadomo że im mniejsze dzieło tym trudniej je wykonać :) Asiu jesteś mistrzynią ! Na domiar wszystkiego w to maleńkie serduszko (własność nastolatka :D ) wkomponowany został kwiateczek .... Dziękuję , bardzo , bardzo !
I znowu chop siup .... :P
Wszystkim , bez wyjątku , dziękuję za wpisy , odwiedziny za to że czytacie , zaglądacie i (bywa) zostajecie :) Bardzo żałuję , że bloggowanie nie pozwala na coś w rodzaju rozmowy , " cytuj, odpowiedz" itp. No ale cóż ostatecznie to nie jest portal społecznościowy jeno blogger .
czakur,
jak pragnę zdrowia, miej że litość dla TEJ częsci ciała , gdzie Cię znowu wymiata , pytam ;>
Każdy ma swojego bzika , masz i Ty ... Tak zupełnie na marginesie , całkiem fajnego.
Pięknie dziękuję za życzenia , kołacz będzie na Ciebie czekał , cała reszta ... No nie wiem , nie wiem :P
Kasia Kaniewska
A no zostawiłam komentarz i z całą pewnością więcej ich będzie :)
Witaj u mnie !
Trilli
Zawstydzasz mnie Dziewczyno .
Dziękuje za to że czytasz :)
asia
No kochana ;)
Całkiem fajna ta szydełkowa zaraza ! Lale robisz świetne !
kasica53
Nie tylko na akordeonie potrafię grać :P
Ataboh
Zrobię ich jeszcze kilka , jeżeli dzięki temu takie osoby zawitają u mnie :)
Beaśka
Mój nastolatek zdaje się będzie dredziasty po powrocie z kolonii ;)
Zula
Bardzo dziękuję za miłe słowo i ... Proszę o jeszcze :D
Ufff ....
Teraz już na prawdę na koniec , pies zwany Foxem , Skanerem , Przeglądarką , Teodorem , Kazikiem ... Drodzy Państwo ... Leon Zawodowiec we własnej osobie :
........................... pierze się posypało .
Ależ Ty masz lekkość pisania dziewczyno!
OdpowiedzUsuńA potęsknij chwilkę za nastolatkiem...Dobrze Wam to zrobi ;)
Ja swe małe puściłam na chwilkę w ramiona Babci.Tęskno mi przeokrutnie.Ale to nawet taka terapia ;)
Twój najmilejszy daje Ci materiały do pisania,więc już nie narzekaj na te skarpety ;)Mieści się w normie...tak myślę,ale może się mało znam ;)
Cudeńka dostałaś...
Czekam na kolejny wpis :)
Pozdrawiam
Ale ty masz pióro...
OdpowiedzUsuńMąż mieści się jak najbardziej w normie... oni tak mają...
Te maleństwa śliczne... takie małe cudeńka.
Czuję niedosyt;-( Czytałabym, czytała...
OdpowiedzUsuńOminęło mnie sprzątanie po mężowskich ablucjach, brodę nosi;-)
Uwielbiam czytać te Twoje przekazy.Na temat cierpienia sama sobie odpowiedziałaś w tytule.Myśl o powitaniu.
OdpowiedzUsuńCo do metod wychowawczych trwających 22lata nie poniosłaś absolutnie porażki.Znane są mi przypadki z dużo większym stażem i efekt ten sam:)))))
Prezenty śliczne.
Pozdrawiam serdecznie.
My mamusie już tak mamy z tymi tęsknotami,a maluszki prześliczne.Porażki nie zauważyłam-ten typ już tak ma:)
OdpowiedzUsuńOj, ja też potrafię grać - na tym, co wszyscy, czyli na nerwach ;)
OdpowiedzUsuńA łazienkę też mam zachlapaną, tylko nieco niżej, bo Młody mały jest i na szczęście jeszcze lubi się przytulać, nawet buziaka (bez dodatkowych atrakcji) da ;D
Kochana, ale reklamę mi pierdzielnęłaś!!wow i to zupełnie za darmo, nie będę skromna i pięknie tylko podziękuję:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię czytać, oglądać zresztą twoje prace też, misio przefajny, nawet mój mąż powiedział- oo jaki fajny a to już coś jak facet skomentuje nie?
pozdrawiam
Tja, lico mojego też bruzdy robi i trzeba 3 dni prosić, żeby można było bezpiecznie się przytulić.. Też niereformowalne!
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta :) Prezentów gratuluję, dziecię powróci może bardziej chętne do przytulania, a mężowie, cóż, tak mają :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:):):)zdezydowane podobienstwo dostrzegam do mojego malzowina, wiec oni chyba tak maja :):):)filcaczki piekne dostalas :):)a piesek wyszydlowany jaki slodki :):):)wiecej postow poprosze bo usmiech przywoluja na twarzy :):):)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMasz talent i umiesz to wykorzystac.Super.Pamietam jak kiedys wyobrazilam sobie Ciebie z akordeonem....Leon zawodowiec widze dalej rozrabia.Moze zacznie do domu jakies kurczaki wkoncu znosic.Pozdrawiam i caluje mocno.
OdpowiedzUsuńHej OlllQ Wej jeno Chwiołka mnie tu nie było i już się białka rozhulała. Jak Liczę to raptem dwa tygodnie straciłaś szura swego z oczu i lament okropiczny rozlewasz, daj się mlodzikowi odczepić od maminej kierei . Gdyby mnie ktoś się odważył budzić o 12-tej też miałbym zafochaną munię. A stworzenie zwane mężem o nieborak z niego, pewnie straszne męki musi znosić przy Tobie. Tak się przypadkiem składa, żem z tego samego gatunku i trochę znam się na tym i rozumiem jego okropiczne Cieppienie. W naszej zagrodzie takie same ważne funkcje spełniam. Jesteśmy stworzeniami stadnymi, ale jednocześnie cenimy sobie spokój i niezależność. Nas się po prostu nie da wychować lecz trochę oswoić a to pozory tylko. Nie wałęsamy się po domu lecz pełnimy odpowiedzialną funkcję gospodarza domu. Biadolisz, ale jak chcesz się przytulić to wiesz gdzie owe stworzenie znaleźć. Co do szczeciny jakowejś na Twarzy Twojego stworzenia, ośmielę się sprzeciwić. Sam bowiem jestem gatunkiem z rodziny „mężowatych” i przy odrobinie chęci, a takowe widzę, ślady po szczecinie nie ma. Sam codziennie swa munia skrobia i szczecinę usuwam i jak to określiłaś, lustro zachlapuja niemożebnie i nie tylko lustro. Nie korzystamy z teptucha i nie dlatego, że somy niekumate, ale zbyt inteligentne co by swe łapy brudzić. Kup se do miziania jakiego kejtera albo pujka i przestań znęcać się nad mężem. .
OdpowiedzUsuńZerkam Se czasem mymi ślipiami na Twego psianknego bloga i podziwiam jak faksujesz, kejter jakiś taki smutny z tym serduszkiem, ale to dlatego żeś wybrała swe stworzenie do przytulania, a nie jego
Alem się rozpisał a miał być jeno hładki wpis. Pozdrawiam serdecznie:-)